W lutym na okładkach mieliśmy szukać motywu zimy. Na początku nic mi się nie kojarzyło, jednak potem znalazłam dwa tytuły, które mnie zainteresowały: "Szare śniegi Syberii" i "Dziecko Śniegu". Ostatnią książkę, "Dziesiąty krąg" wybrałam typowo na podstawie okładki- przeglądałam w bibliotece książki Jodi Picoult, której jeszcze nigdy nie czytałam i wybrałam tą z zimą.
Ruta Sepetys - Szare śniegi Syberii
wyd. Nasza Księgarnia, 2011
328 str
Poruszająca opowieść o litewskiej dziewczynie, która z mamą i bratem zostaje zesłana na Syberię. Pomimo ciężkiej pracy, okrucieństwa NKWD i trudnych warunków próbują przetrwać i odnaleźć ojca, który również został gdzieś wywieziony. Lina po kryjomu rysuje wszystkie sceny życia obozowego.I właśnie tego mi zabrakło- jej ilustracji do tej powieści, które jeszcze bardziej potegowałyby wrażenie , jakie robi tak książka.
Autorka pokazuje okrucieństwo wojny, a właściwie ludzi, którzy w niej uczestniczą, którzy uważają, że mogą decydować o losie innych.
"Czy zastanawialiście się kiedyś, ile warte jest ludzkie życie? Tego ranka życie mojego brata było warte tyle, co kieszonkowy zegarek". {str 33}
Pokazuje też bezsilność ludzi, wobec zorganizowanego systemu. Mimo, że ofiar było więcej niż katów, to jednak nie potrafili się obronić. Nabierali też świadomości, że świat jest obojętny na ich krzywdy, albo nic o nich nie wie, więc nie mają skąd oczekiwać pomocy.
Tak jak napisano w przedmowie- ta historia równie dobrze mogła zostać opowiedziana przez polską dziewczynę.
Eowyn Ivey - Dziecko Śniegu
wyd. Pascal, 2013
448 str.
Powieść o małżeństwie, które postanawia skosztować prostego życia na Alasce. Kupują ziemię, budują dom, karczują pole i zaczynają uprawiać ziemię. Jednak nie są tak szczęśliwi, jak zakładali, jest im ciągle ciężko. Mieli nadzieję, że uciekną od swoich marzeń o dziecku, którego nie mogą mieć, że znajdą szczęście w prostym, ubogim życiu. Pewnego dnia, gdy spadł pierwszy śnieg, ulepili postać dziewczynki ze śniegu, wyrzeźbili rysy twarzy, zaznaczyli czerwień ust, dali jej szalik i rękawiczki. Następnego dnia figurka ze śniegu została zniszczona, zginęły ubrania, a w stronę lasu prowadziły ślady mały stóp. W ich okolicy zaczęła pojawiać się dziewczynka, jednak gdy pytali o nią sąsiadów, nikt jej nie znał i nie widział. Dziewczynka powoli ośmielała się, zaczęła przychodzić do nich do chaty, ale nadal mieszkała w lesie. Kobiecie przypomniała się stara rosyjska baśń, o parze staruszków, którzy ulepili sobie dziecko ze śniegu, które ożyło, spędzało z nimi zimę, a latem szło w inne rejony. Jej mąż wiedział trochę więcej o dziecku- pewnego razu dziewczynka pokazała mu swojego zmarłego tatę i poprosiła o pochowanie go. Gdy zima odeszła, dziewczynka zniknęła. Wbrew powątpiewaniom mężczyzny, a zgodnie z nadzieją kobiety, pojawiła się, gdy znów zaczął padać śnieg. Czy dziewczynka istnieje naprawdę? Jeśli tak, to dlaczego nigdy inny nigdy jej nie widzi? A skoro jest ich wymysłem, to jak może być tak realna?
Piękna i wzruszająca powieść o miłości, samotności i przetrwaniu. Jestem ciepłolubna, dlatego przerażała mnie ta groźna zima i niezbyt gorące lato. Ale może był to rodzaj pokuty, który małżeństwo samo sobie zadało- nie potrafili być szczęśliwi w wygodnym i ciepłym miejscu, dlatego wybrali całkowicie odmienne warunki. A może chcieli uciec od bolesnych wspomnień? Tak czy inaczej, to naprawdę wartościowa książka, którą polecam i będę czekać na ekranizację, chciałabym zobaczyć piękno tej surowej krainy, której nie potrafię sobie wyobrazić jako miejsce do życia.
Jodi Picoult - Dziesiąty krąg
wyd. Prószyński i S-ka, 2007
368 str
Jak już wspomniałam, to pierwsza książka autorki, po którą sięgnęłam i wiem, że na pewno będę szukać kolejnych. Poznajemy na pozór zwykłą rodzinę: Daniel rysuje komiksy, Laura wykłada na uczelni, Trixie jest nastolatką. Jednak Laura zdradza Daniela, ale nie domyśla się, że on o tym wie. Trixie próbuje odzyskać chłopaka. Okazją ma być impreza u przyjaciółki. Dziewczyna upija się, traci kontrolę nad sytuacją. Nad ranem Daniel znajduje Trixie w łazience, córka skarży się, że została zgwałcona.
Autorka historię rodziny przeplata fragmentami komiksów, które tworzy Daniel i które w pewien sposób odzwierciedlają ich przeżycia. Bohater komiksu, żeby odzyskać córkę musi zejść do piekła i dojść do Dziesiątego Kręgu. Nie bez znaczenia jest fakt, że Laura prowadzi wykłady dotyczące "Boskiej komedii" Dantego. Ale zaraz, zaraz, tam chyba było dziewięć kręgów? Skąd więc tytuł książki?
"Bo jeżeli najcięższym grzechem była zdrada bliźniego, to jak ukarać tych, którzy oszukali samych siebie. Powinien istnieć jeszcze jeden krąg, dziesiąty, przestrzeń wielkości główki szpilki, a zdolna pomieścić nieprzeliczone tłumy". {str 263}
"Dziesiąty krąg" to książka o trudnej rodzinnej miłości, która sprawia, że ludzie są gotowi zrobić wszystko dla tych, których kochają. To także książka o poszukiwaniu i odkrywaniu samego siebie.
Wyzwanie "Grunt to okładka", to naprawdę wyzwanie dla mnie, muszę wyszukiwać książki i autorów, o których wcześniej nie słyszałam i dzięki temu poznaję nową twórczość, inną od tej, którą czytam na co dzień. Gratuluję autorce pomysłu! :)
Wszystkie książki biorą udział w wyzwaniu Grunt to okładka, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu, Historie z trupem.
O Ty, tak trzy na raz? ;p za jednym zamachem ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na pierwsze podsumowanie Opasłych Tomisk!
A co, wolno mi ;p
Usuń