Jednego dnia Wiktoria straciła wszystko - męża, dom i pracę. Mąż ją zdradzał i zażądał rozwodu, dom był wspólny, więc go sprzedadzą, dlatego nie ma już gdzie i dla kogo być pełnoetatową kurą domową. Zrozpaczona, chce zacząć życie od nowa i wyjeżdża do ciotki, do Niemiec. I choć przyjechała to ze stereotypowymi poglądami na temat Niemców i ich obyczajów, na przekór pozorom, zaczęła zawierać przyjaźnie. Cztery kobiety, które uważały się za kury domowe. Ich przyjaźń zaowocowała odważnym projektem na YouTube. Ale to nie był koniec niespodzianek, jakie los przygotował dla Wiktorii.
Kura domowa- pogardliwe określenie kobiet rzucających pracę zawodową, by w pełni poświęcić się dla domu i rodziny. Nie mają łatwo, nie są samodzielne. Taka była Wiktoria, dopóki miała dla kogo. Takie były jej nowe przyjaciółki. Wszystkie zaczęły zdawać sobie sprawę, że ich życie straciło sens. Ale przyjaźń i wspólny projekt mają szansę kompletnie odmienić ich monotonną egzystencję.
Kobieta pracująca zawodowo, oprócz tego, że o świcie idzie do pracy, potem wraca i pracuje w domu na drugi etat. Zawsze uważałam, że kobiety tylko zajmujące się domem mają łatwiejsze życie, mniej stresów i mniej obowiązków. Bohaterki powieści, nie mogąc realizować się zawodowo, całe swoje ambicje i umiejętności przekierowały na zajmowanie się domem, same siebie wpędzając w nieustanne dążenie do perfekcji, znajdując ciągle nowe wyzwania, pracowały ciężej, niż mogłoby się wydawać. Dzięki Wiktorii i jej pomysłowi, przeszły metamorfozę, odnajdując siłę, czasem ukrytą bardzo głęboko, by zacząć walczyć o siebie. Zrozumiały, że mogą znów czuć jak kobieta, a nie jak robot kuchenny z kilkoma innymi przydatnymi funkcjami. Każda była inna, były dalekie od ideału, ale wspólnie mogły osiągnąć wiele, nawzajem się motywując i zwalczając kompleksy.
"Rosół z kury domowej" to zabawna, ciepła książka, niepozbawiona ironii, którą czytałam z przyjemnością. Należy się jej duży plus za świetną okładkę! Zaprzyjaźnione kury domowe i ich historie, oprócz tego, że wywoływały uśmiech na twarzy, to przede wszystkim dawały nadzieję. Optymistycznie nastrajały do świata i tego, co życie może przynieść. Autorce muszę pogratulować pomysłowości, czytanie tej książki o przewrotnym tytule zapewniło mi na rozrywkę na wysokim poziomie.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Autorce.
Książki Nataszy Sochy:
- Ketchup
- Zbuki, czyli jak bardzo boli nas cudzy sukces
- Nasza klasa
- Macocha
- Gotuj, karm i kochaj
- Maminsynek
- Rosół z kury domowej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)