Niedawno Kasia Meres, autorka bloga Świat Kasiencjusza, znana pewnie większości z Was z blogosfery, zaproponowała mi zrecenzowanie swojej pierwszej książki. Zapraszam Was na recenzję "Dźwięków wspomnień", a Kasi dziękuję za wyróżnienie.
Strony z życia
Pierwsze opowiadanie to pamiętnik. Pisany najpierw przez młodą, umierającą dziewczynę, kierującą słowa do ukochanego mężczyzny, opowiadająca mu o swojej miłości do niego. Później to on przejmuje funkcję narratora, by następnie przekazać ją ich córce. To wzruszająca historia miłości, która nie miała szansy na szczęśliwe zakończenie. Wyciskające łzy z oczu wyznania, świadome pożegnanie z życiem i próba przekazania, zachowania na zawsze choć części ogromnej prawdziwej miłości.
Dźwięki wspomnień
Drugie, tytułowe opowiadanie, to monolog zakochanej kobiety. Ona ma szczęście, przeżywa życie u boku ukochanego mężczyzny, wciąż zakochana do szaleństwa, jak na początku ich znajomości. Po tylu latach, ona nadal dokładnie pamięta ich pierwsze wspólne chwile. Wspomina moment, kiedy się poznali, początkową niepewność i walkę o związek. Wszystkie te chwile, które sprawiły, że to właśnie w się zakochała i z nim odnalazła miłość na całe życie. A wraz z jej słowami płynie z tekstu muzyka- jego pasja, jego druga miłość.
Czytając te teksty, nie mogłam sobie nie wyobrażać Kasi, jako głównej bohaterki własnych opowiadań. Kochającej miłością, którą każdy z nas chciałby przeżyć. To pierwszy przypadek, w którym znam (wirtualnie, z bloga, instagramu i komentarzy, ale jednak) Autorkę książki, dlatego ciągle zastanawiałam się, ile z Kasi i jej narzeczonego jest w postaciach, które stworzyła.
Historie opisują miłość z ogromną wrażliwością, wręcz poetycką lekkością. Choć nie ma tu wartkiej akcji, ciężko było mi oderwać się się od czytania, wyjść z tego pięknego świata pełnego uczuć i wrócić do rzeczywistości, gdzie czas biegnie tak szybko, że czasem zapomina się, co naprawdę w życiu się liczy. Kasia prowokuje do spojrzenia na własne życie, odkrycia na nowo szczęścia, pozwala docenić, że się kocha i jest się kochanym, bo to nadaje sens istnieniu. Aż chce się na chwile zwolnić to szaleńcze tempo, zatrzymać się i wspominać te pierwsze, niepewne chwile, wzloty i upadki.
Moim faworytem jest pierwsze opowiadanie, pięknie opisane miłość i cierpienie. Akceptacja wszystkich wad ukochanego mężczyzny i wybaczenie niewybaczalnych błędów. Aż, żal, że taka wspaniała miłość musiała zostać przerwana. Choć nie, ona ciągle trwała, trochę bardziej ulotna, mimo, że zapisana na kartkach papieru.
Droga Autorko- wycisnęłaś ze mnie łzy!
Powodzenia przy pisaniu kolejnych książek!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)