Kiedy po raz pierwszy sięgnęłam po książkę Bernada Miniera, nie wiedziałam, czego się spodziewać. Tę książkę czytałam ze świadomością, że musi być dobra i nie będę mogła się od niej oderwać.
Uwaga!
Książka jest drugą częścią cyklu, który polecam czytać po kolei:
2. Krąg
3. Nie gaś światła
Nudzący się podczas meczu reprezentacji Francji, Martin Servaz nagle odbiera telefon od swojej dawnej miłości. Marianne prosi go o pomoc. Servaz bez namysłu zabiera najbliższych współpracowników i jedzie na miejsce zbrodni, o którą został oskarżony syn Marianne, Hugo. Wszystko wskazuje na to, że Hugo pod wpływem alkoholu i narkotyków bestialsko zamordował swoją nauczycielkę. Chłopak nie pamięta, jak znalazł się w jej domu, nie przyznaje się do winy, choć brak jest dowodów potwierdzających jego niewinność. Martin postanawia przeprowadzić dokładne śledztwo, nie przesądzając niczego od razu. Ma złe przeczucia. Czuje, że nieprzypadkowo został wybrany do prowadzenia tej sprawy. Czyżby jego najgorsze obawy miały się sprawdzić i był to pierwszy atak zbiegłego poprzedniej zimy z Instytutu Psychiatrycznego Hirtmanna, bezwzględnego zabójcy? Muzyka wybrana przez mordercę nauczycielki wydaje się potwierdzać tę tezę...
Choć od wydarzeń z poprzedniej książki minął jakiś czas, Martin Servaz nadal nie może zapomnieć o pozostającym na wolności Hirtmannie i o łączącej ich miłości dla Mahlera, austriackiego kompozytora. Czy to możliwe, że morderca cały czas ukrywał się w pobliżu? A jeśli tak, to czy córka Servaza, Margot, jest w niebezpieczeństwie?
Kolejna książka o Martinie Servazie zaczyna się od spektakularnego morderstwa. Kobieta w wannie, lalki pływające po powierzchni basenu, ulewna noc - Bernard Minier po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem budowania klimatu pełnego grozy. Pozwala na spotkanie z bohaterami znanymi z poprzedniej książki, ale nie daje czasu na wspomnienia, wprowadza ich do następnej niebezpiecznej akcji. Podaje fałszywe tropy, mami nas poszlakami, opowiada historię z przeszłości. Komu miałam wierzyć, gdy wokół tylu podejrzanych? Po raz kolejny okazało się, że marny ze mnie detektyw, a dobry pisarz robi ze mną co chce. I zakańcza książkę w sposób zupełnie dla mnie nieprzewidywalny!
Kolejna książka o Martinie Servazie zaczyna się od spektakularnego morderstwa. Kobieta w wannie, lalki pływające po powierzchni basenu, ulewna noc - Bernard Minier po raz kolejny udowadnia, że jest mistrzem budowania klimatu pełnego grozy. Pozwala na spotkanie z bohaterami znanymi z poprzedniej książki, ale nie daje czasu na wspomnienia, wprowadza ich do następnej niebezpiecznej akcji. Podaje fałszywe tropy, mami nas poszlakami, opowiada historię z przeszłości. Komu miałam wierzyć, gdy wokół tylu podejrzanych? Po raz kolejny okazało się, że marny ze mnie detektyw, a dobry pisarz robi ze mną co chce. I zakańcza książkę w sposób zupełnie dla mnie nieprzewidywalny!
Czujecie niedosyt? Ja też! Dlatego bez zbędnej zwłoki sięgam po trzecia książkę o Servazie (w tym miejscu pozdrowienia dla mojej dobrze wyposażonej biblioteki). Recenzja już wkrótce! Trzymajcie się i nie gaście światła!
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Kolejne tomy opisujące śledztwa Servaza:
- Bielszy odcień śmierci (tom 1) {8/10}
- Nie gaś światła (tom 3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)