Po raz kolejny dzięki rekomendacji Renaty z bloga Książkowe Czary Mary sięgnęłam po świetną książkę.
Renata- dziękuję! :)
Wszyscy- zapraszam na recenzję książki Bernarda Minier - Bielszy odcień śmierci.
Francja. Pireneje. Instytut
psychiatryczny. Zima.
Diana Berg rozpoczyna pracę w
Instytucie zajmującymi się najtrudniejszymi przypadkami psychiatrycznymi-
niezrównoważonymi mordercami, których żadne więzienie nie chce przyjąć. Nie zostaje tam przyjęta z entuzjazmem, ale
próbuje wykonywać swoją pracę w tym niepokojącym miejscu, pełnym tajemnic.
Jeszcze nie wie, że niektóre z nich powinny zostać nieodkryte.
Martin Servaz prowadzi
śledztwo przeciwko trzem nastolatkom oskarżonym o zabicie bezdomnego. Nagle
zostaje wezwany do doliny w Pirenejach, aby znaleźć mordercę… konia. Bestialskie
zabójstwo, cechujące się niezwykłym okrucieństwem, nie mogło przejść bez echa,
tym bardziej, że właścicielem zwierzęcia był bogaty i wpływowy przedsiębiorca.
Wszystkie lokalne służby postawione są na nogi, a podejrzenie pada na pacjentów
Instytutu. Ale jak to możliwe, by którykolwiek z pacjentów niepostrzeżenie wyszedł, a potem wrócił do
dobrze strzeżonej placówki? Nawet najbardziej niebezpieczny z nich nie miał takiej możliwości. Kolejne zdarzenia nie pozostawiają wątpliwości- w
dolinie grasuje niebezpieczny morderca i Servaz musi zrobić wszystko, by jak
najszybciej go odnaleźć, nim dojdzie do kolejnych morderstw. Komu może zaufać,
a kto nie chce, by tajemnice z przeszłości ujrzały światło dzienne?
Moje podejrzenia zmieniały się
jak w kalejdoskopie, Bernard Minier miał nade mną pełną władzę, byłam podatna
na każdą jego sugestię. Nie odkryłam, kto był zabójcą, zanim autor nie
postanowił tego przede mną odkryć. Za to oczywiście ogromny plus! Ale to nie
koniec zalet tej książki. Napięcie było niesamowite, już po kilkunastu stronach
książki byłam nieźle przestraszona (żeby było jasne- lubię to uczucie, właśnie
po to czytam kryminały i thrillery:D). Opisana historia trwała kilka dni, więc
siłą rzeczy, tempo akcji nie zawsze było równe. Po wstrząsającym początku autor
pozwolił na zwolnienie, uspokojenie, by pod koniec uderzyć ze zdwojoną mocą.
Tajemnice z przeszłości wpływające na aktualne zdarzenia, mroczny klimat, krajobrazy,
które pogłębiały wszystkie złe emocje – to wszystko składa się na świetną
powieść.
Martin Servaz to nietypowy
główny bohater. Policjant, który kocha literaturę i rzuca łacińskimi
sentencjami. Rozwiedziony, z prawie dorosłą córką. Pasjonat muzyki klasycznej,
nie jest fanem nowoczesnych czasów. Z lękiem wysokości, niepotrafiący celnie
strzelać. A jednak szybko zdobywa moją sympatię i sprawia, że mam ochotę na
kontynuację tej literackiej znajomości.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
- Klucznik (śnieżna okładka)
Pozostałe książki autora:
Kolejne tomy opisujące śledztwa Servaza:
- Krąg (tom 2)
- Nie gaś światła (tom 3)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz! :)